Obecnie mamy prawdziwy bum na olejowanie włosów. Dlaczego dopiero teraz? Przecież olejowano sobie włosy już w Starożytności. A może teraz wracamy do bardziej naturalnych sposobów, chcemy unikać konserwantów i innych podejrzanych substancji? Ale spójrzmy na to z drugiej strony: czy to nie koncerny kosmetyczne kreują modę na eko kosmetyki? Wystarczy tych moich rozważań. Przejdźmy do recenzji.
Olejek kokosowy Dabur Vatika
Pojemność: 150 ml
Cena: ok 15 zł
Skład:
Coconut oil, Neem, Brahmi, Fruit extracts of Amla, Bahera and Harar, Kapur kachri, Henna, Milk, Rosemary oil, Lemon oil, TBHQ, Fragrance
Producent obiecuje:
- odżywienie i regenerację włosów
- zapobiegnięcie wypadaniu włosów
- stymulację wzrostu włosów
- lepsze ukrwienie skóry głowy
- zapobiegnięcie łupieżowi.
Olejek jest w stanie stałym, dlatego należy go podgrzać przed użyciem. Producent zaleca włożenie buteleczki do ciepłej wody, ale jak dla mnie jest to zbyt czasochłonne, więc ja podgrzewam go suszarką kierując strumień do środka buteleczki, co jest znacznie szybsze. W upalne dni olejek roztapia się sam, więc powinno się go trzymać w lodówce, żeby nie stracił swoich właściwości. (Są różne sposoby olejowania włosów, ale o tym będzie osobny post). Olejek można stosować na suche końcówki, ale ja nie lubię nie zmywać olejku, gdyż wydają mi się wtedy za tłuste. Wolę pójść spać w naolejowanych włosach i umyć głowę rano.
Przyznam, że na początku olejowanie budziło moje wątpliwości, tym bardziej, że mam przetłuszczające się włosy, więc myślałam, że to tylko pogorszy sprawę. Okazało się jednak, że stosując olejek nawet na skalp nie spowodowało to większego przetłuszczania się, a może nawet trochę je zmniejszyło.
Moja ocena: 5/5.
Ten olejek uratował moje włosy przed nadmiernym przesuszeniem i zniszczeniem z powodu ich rozjaśniania. Nie są one super-zdrowe tak jak włosy niefarbowane, ale jak na rozjaśniane w dwóch etapach włosy, mają dobrą kondycję i są miłe w dotyku, a nie szorstkie. Kiedyś miałam zniszczone włosy głównie przez prostownicę, więc wiem jak to jest mieć "sianko" na głowie. Teraz go nie mam, dzięki olejowaniu. Żadna maseczka, czy odżywka nie dawała mi takich efektów jak olejek, a sporo się ich natestowałam, gdy próbowałam doprowadzić swoje włosy do porządku. Kiedy zdecydowałam się na rozjaśnienie włosów, pomyślałam, że może olejki to dobre rozwiązanie dla mnie i od tej pory systematycznie zaczęłam je stosować.
M.
mam go, sprawuje się ok, ale bez szału. już w zasadzie wiem czemu: nie jest najlepszy do wysokiej porowatości :)
OdpowiedzUsuńtak to niestety jest, że nie u każdego ten sam kosmetyk się sprawdza:/ myślę że ten olejek uchronił mnie przed zniszczeniem rozjaśnianiem i dzięki niemu są raczej średnio porowate. ale jeśli znajdziesz jakiś fajny olejek godny polecenia to daj znać:)
OdpowiedzUsuńgdzie w lublinie można kupić ten olejek?
OdpowiedzUsuńja go zamawiałam przez Internet, jest parę stron mających go w asortymencie
OdpowiedzUsuńw lublinie można go dostać w l.eclerck tam jest takie stanowisko zielarskie. U tej Pani można wywęszyć fajne ciekawostki włosowe:)
OdpowiedzUsuńw lublinie można go dostać w l.eclerck tam jest takie stanowisko zielarskie. U tej Pani można wywęszyć fajne ciekawostki włosowe:)
OdpowiedzUsuń